Pozycjonowanie stron jest coraz trudniejsze i nie ma możliwości, by poradził sobie z tym laik. Oczywiście wciąż spotkamy się z osobami, które „znają się na wszystkim”, ale ich pewność siebie zostanie szybko zweryfikowana w zderzeniu z rynkiem. Dlatego warto wybrać profesjonalistów, ale jak ich znaleźć?
Wysokie pozycje w wyszukiwarce
Wysokie pozycje po wyszukiwaniu na konkretne słowa lub frazy gwarantują dużą liczbę wejść na stronę – to wie każdy. Jak to jednak zapewnić? Czy jest jakiś wytrych, skuteczne działanie, które pozwoli zwiększyć ruch na stronie, a tym samym – nasze przychody? Odpowiedź jest prosta: nie ma rozwiązań, które zawsze będą się sprawdzać.
Google opublikowało nawet niemal 300-stronicowy dokument, w którym możemy znaleźć informacje wyjaśniające jakie strony i portale będą wysoko w wyszukiwarce. Jeśli ktoś jednak myśli, że po przeczytaniu wszystkich wskazówek każdą stronę wypozycjonuje i wprowadzi na pierwszą stronę google, to jest w wielkim błędzie.
Co więc bierze pod uwagę wyszukiwarka? Generalizując i upraszczając: jakość strony. Co się jednak na nią składa? Wbrew pozorom nie tylko treści na niej zawarte. Jeszcze kilka lat temu najważniejsze było to, by internauci znaleźli to, czego szukają. Jeśli wpisali np. frazę „leczenie anginy” i trafiali na stronę, gdzie opisane są jej objawy i przyczyny zarażenia, to przechodzili na kolejną. Jeśli na tej drugiej od razu przeczytali o leczeniu i nie szukali dalej, druga strona będzie pięła się w wyszukiwarce, a pierwsza będzie coraz niżej. Tak to wyglądało, więc wydawcy stawiali na krótkie i konkretne informacje.
To się jednak zmieniło. Obecnie nadal liczy się jakość treści i jej dopasowanie do wyszukania, ale nie tylko to. Istotne są także dane o wydawcy, a także autorze samego tekstu. W jaki sposób wyszukiwarka to sprawdza? Tego dokładnie nie wiadomo, ale strony czołowych polskich gazet pozycji ostatnio nie tracą, a małe, niszowe strony zaczynają mieć problemy. Ma to związek z walką z tak zwanymi fake newsami – nieprawdziwymi informacjami, które mają wprowadzić zamieszanie, podburzać nastroje społeczne, a w efekcie końcowym mogą nawet wpłynąć na wyborcze preferencje głosujących.
Czy pozycjonowanie lokalne ma sens?
W większości branż, na przykład w przypadku sklepu internetowego, nie ma większego znaczenia kto i z jakiego zakątka Polski czy świata odnajdzie naszą stronę. Nawet lepiej, by były to osoby z całej Polski, bo wtedy mamy większą grupę klientów i mniejsze ryzyko, że rynek zbytu szybko się nasyci.
Inaczej jest w przypadku usług, polegających na wykonaniu jakiejś czynności w konkretnym miejscu. W tym przypadku warto podkreślić na pozycjonowanie lokalne, bo nikt nie będzie przecież szukał hydraulika z daleka od swojego miejsca zamieszkania.
Jak znaleźć dobrego pozycjonera?
Pozycjonowaniem zajmuje się wiele firm w Polsce, ale nieliczne robią to skutecznie. Pierwsza myśl, która pewnie przychodzi każdemu do głowy, dotyczy tego, na którym miejscu w wyszukiwarce znajdzie się… firma pozycjonująca. Skoro są tacy dobrzy, to przecież powinni być na czele, prawda? Nic bardziej mylnego.
Lepiej sprawdzić efekty pracy firmy. Jeśli są one pozytywne, to każde przedsiębiorstwo przedstawi na swojej stronie długą listę firm, z którymi współpracuje lub współpracowało. Wystarczy sprawdzić ich pozycje i ruch, by wiedzieć, czy rozmawiamy z profesjonalistami czy firmami zajmującymi się przede wszystkim PR i to własnym.
Każdy profesjonalny pozycjoner powinien regularnie przedstawiać nam raporty ze swoich działań. To konkretne rzeczy, które można łatwo sprawdzić. Należy do nich między innymi umieszczenie artykułów z linkami na różnych stronach, opisach do katalogów, dyskusje na forum internetowym polecające daną stronę czy portal oraz wiele innych działań. Domagajmy się takiej listy i konkretów. Bo wzrost ruchu i pięcie się w pozycji wyszukiwarki to często długie miesiące, ale wiedząc co się dokładnie dzieje, będziemy bardziej skłonni czekać na efekty niż tylko po słownych zapewnieniach.
Ile czasu trzeba przeznaczyć na wzrost pozycji?
Ze świecą szukać firmy, która podpisze umowę na trzy miesiące. Z reguły są to znacznie dłuższe okresy. Dlaczego? To proste – nikt nie chce wykonać pracy, za którą „śmietankę” spije kolejna firma, która może nawet przyjść na gotowe i przy minimalnych kosztach przedstawiać klientowi wzrost ruchu, który wynikał z pracy poprzedników.
Standardem są umowy roczne, czasami półroczne. Przez 12 miesięcy można naprawdę wiele zrobić i zdążyć zaobserwować efekty tych działań, a przecież właśnie o to chodzi. Pamiętajmy jednak, że nie zawsze wzrost ruchu i zainteresowanie stroną zwiększy bezpośrednio liczbę zamówień. Dlatego trzeba też cały czas pilnować tego, by jak najwięcej usług było pozytywnie ocenianych i nie tylko w internecie, ale także w niedocenianej często niesłusznie „pocie pantoflowej” mieć jak najlepsze opinie wśród klientów, które będą szybciej przyciągać kolejnych kontrahentów niż nawet najwyższe pozycje we wszystkich wyszukiwarkach.